Rząd PiS-u cofa nas do czasów PRL. Sejm bowiem uchwalił ustawę, która reguluje ceny węgla. Ustalona w ustawie maksymalna cena jednej tony węgla wyniesie 996,60 zł.

Za tym niepojętym projektem głosowało 298 posłów, 15 było przeciw, a 136 wstrzymało się od głosu.

Ustawę teoretycznie ma chronić odbiorców niektórych paliw stałych w związku z sytuacją na rynku tych paliw. Partia rządząca twierdzi, że ta ustawa ma przeciwdziałać spekulacji. Zdaniem opozycji pozwoli ona dofinansowywać państwowe spółki handlujące węglem.

Maksymalna cena za jedną tonę węgla została ustalona w na poziomie nie większym niż 996,60 zł. Przepisy zakładają, że członkowie gospodarstwa domowego będą mogli kupić maksymalnie 3 tony węgla w tej cenie.

Oznacza to, że Polska, która ma szóste złoża węgla na świecie, sprowadza teraz węgiel z Kolumbii i Kanady… Węgiel dalej będzie po 3000, ale resztę zapłaci państwo, czyli podatnicy. To oczywiście znowu powiększy inflacje i wpłynie na Polską gospodarkę.

Sprawę skomentował Grzegorz Braun.

– Skoro Niemcy ogłaszają, że będą otwierali kopalnie to czy my mamy jakiś plan tego rodzaju? I skoro w Niemczech węgiel brunatny w najlepsze dymi, to czy jest w ogóle taka koncepcja, żeby w Polsce to pracowało dla polskich obywateli? – zapytał polityk.

.@GrzegorzBraun_: Skoro Niemcy🇩🇪 ogłaszają, że będą otwierali kopalnie to czy my mamy jakiś plan tego rodzaju? I skoro w Niemczech węgiel brunatny w najlepsze dymi, to czy jest w ogóle taka koncepcja, żeby w Polsce🇵🇱 to pracowało dla polskich obywateli? pic.twitter.com/2iMxlpmQ2r

— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) June 23, 2022